Czyli jak na numer Jarosława Haska dała się nabrać prawie cała światowa populacja ludzi

W jednym z opowiadań opisuje Jarosław  Hasek (ten od Przygód dobrego wojaka Szwejka) epizod ze swojego życia, gdy z grupą kompanów zarabiał na "kieliszek chleba" jeżdżąc po Czechach z pokazami "ogromnej sensacji".
Każda osoba pełnoletnia  która  zapłaciła kilka koron za bilet, mogła zobaczyć tą sensację wchodząc do namiotu w którym panowała ciemność. Namiot miał wejście (którym wchodzili pojedynczo ciekawscy mieszkańcy) oraz wyjście którym ci sami ciekawscy wychodzili.
Otóż każdy wychodzący, na początku sprawiał wrażenie nieco zakłopotanego (a nawet rozłoszczonego) ale po chwili zachwalał wszystkim atrakcje które spotkały go w namiocie i zachęcał czekających do kupna biletu i wejścia do namiotu.
A jaka atrakcja czekała w namiocie?
Tą atrakcją był potężnie zbudowany osiłek, który każdego wchodzącego do namiotu obywatela łapał pod pachy i potężnym kopniakiem w tyłek wyrzucał z namiotu!
Pokazy miały ogromną popularność do czasu aż kopniakiem w tyłek  wyrzucono z namiotu burmistrza miasta.
Opisana scenka pokazuje psychologiczny mechanizm drzemiący w każdym człowieku, który polega na tym, że każdy z nas jeśli dał się oszukać i to w prostacki sposób, próbuje jakoś swoją głupotę racjonalizować, a jeśli nie jest to możliwe, to chce wciągnąć w kompromitującą go sytuację jak największą ilość innych osób. Wtedy w grupie raźniej znieść swój kretynizm, bo przecież inni też się skompromitowali.
Przytoczone opowiadanie Haska przypomniało mi się w kontekście tak zwanych szczepień na kowida.
Przecież to jest ta sama historia! 
Przed budą (czy namiotem, a czasami jakimś okazałym gmachem)) w karnej kolejce stoją pierdołowaci obywatele i czekają aby wejść do środka. Gdy już się tutaj znajdą jakaś pielęgniareczka kopie go w dupę (czyli daje zastrzyk o nieznanej zawartości) i szczęśliwy pierdoła po wyjściu chwali się, że nic a nic go nie bolało, czuje się wspaniale i zachęca innych do szczepienia.
Jakiż ten Hasek był przewidujący, jego jarmarczny numer  powtórzono w czasie tak zwanej pandemii i znów publika na całym świecie dała się nabrać płacąc za kopnięcie w dupę!
Ale na tym nie koniec tej historii. Rodzina każdego naiwniaka który od tego współczesnego "kopnięcia w dupę" zmarł albo i został pokaleczony, nie kojarzy przyczynę nieszczęścia i tylko czeka kiedy to też  współcześni dowcipnisie rozstawią powtornie namiot z "ogromną sensacją" w środku! 

Anthony Ivanowitz
30.05.2023r.
www.pospoliteruszenie.org